czwartek, 8 października 2015

Czerwone Wierchy sierpień 2015


                             Czerwone Wierchy sierpień 2015

Tym razem drodzy czytelnicy zabieram Was na Czerwone Wierchy.
Kopa Kondracka, Małołączniak, Krzesanica,Ciemniak.
Najwyższym punktem jest Krzesanica- 2122m.n.p.m
Pewnie każdy wschodzący tatromaniak zastanawia się nad nazwą - Czerwone Wierchy. Dlaczego taka nazawa?
Otóż nazwa wzięła się od rślinności która porasta te wzgórza - sit skucina. Roślina ta późnym latem zaczyna przybierać kolor pomarańczowy, brunatny, czerwony. Jesienią wzgórza są pokryte czerwoną pierzynką.
Ze wzniesień wspaniałe widoki zatykające dech w piersiach. Wspaniała panorama w kierunku Kasprowego Wierchu , Giewontu oraz Starorobociańskiego Wierchu.

Podróż zaczynamy dość wcześnie bo o 2.00  -niedziela pobudka. Godzina 3.00 kierunek Zakopane- Kuźnice. Na parking  Kuźnice meldujemy się parę minut po godzinie 6. Pogoda jest rewelacyjna. Temperatura ma sięgać 30 stopni :)
Ruszamy przez Kalatówki na Halę Kondracką. Przejście zajęło nam 1,5 godziny. Chwila odpoczynku, posilenia się...i ruszamy dalej.
Jest wczesne rano a słońce daje nam już popalić...im wyżej wchodzimy tym chłodniejszy wiatr wieje ale tym bardziej słońce mocniej operuje...
Krok za krokiem, kamień po kamieniu....mniej więcej po godzinnym podejściu jesteśmy na Przełęczy pod Kopą Kondracką...nareszcie możemy odpocząć i zobaczyć wspaniałą Panoramę...
Po paru minutach podejścia pod górkę osiągamy Kopę Kondracką...
Wierchy powoli zaczynają zmianę swojego koloru na czerwono-brunatne...
Następnym wzniesieniem staje się Małołączniak...z Małołączniaka możemy zejść do dolin inną drogą ale niestety ciut trudniejszą ponieważ zejście ubezpieczone jest łańcuchami...my jednak kontynujemy swoją wędrówkę granią Czerwonych Wierchów...kolejnym punktem na mapie jest Krzesanica.
Jak wspomniałam wcześniej jest to najwyższy punkt tej grani. Na wzniesieniu znajdziemy "pole" ułożonych stożków z kamieni:) Każdy kto przybędzie na to wzniesienie zostawi na nim jakąś cząstkę siebie w postaci ułożonego - czasami mniejszego czasami większego kopczyka z kamieni.
Ostatnim podejściem na mapie staje się Ciemniak.

Z Ciemniaka schodzimy przez Chudą Przęłęcz do Doliny Kościeliskiej a następnie do Kir.
Zejście z ostatniego punktu do Doliny zajmuje nam 2 godziny...dość ciężkie (chodzi o ból kolan) i monotonne zejście przez dłuższy czas w lesie....













wtorek, 6 października 2015

Kasprowy Wierch - maj 2015

                                             Kasprowy Wierch - maj 2015

Kolejnym celem Naszej wędrówki staję się Kasprowy Wierch.
Wyprawę zaczynamy z Kuźnic gdzie docieramy busem.
Wybieramy szlak zielony wiodący przez las który biegnie prostopadle do toru kolejki liniowej na szczyt.
Trasa jest dość łatwa, niemęcząca, troszkę monotonna.
Po godzinnym marszu przez las docieramy do Myślenickich Turnii. Chwila na odpoczynek.
Co parę minut widzimy wagonik wożący ludzi na szczyt Kasprowego.

Po odpoczyku wyruszamy w kierunku Kasprowego Wierchu. Przez około 30minut idziemy do góry przez las potem zaś wkraczamy w pasmo kosodrzewiny.
Na szlaku jest dosłownie max 10osób. Zalegający śnieg na szlaku nie sprawia nam znacznych trudności.
Po około półtorogodzinnego marszu docieramy na sam szczyt Kasprowego Wierchu - 1985m.n.p.m
Na szczycie bardzo dużo osób - przeważnie tych wieżdżających kolejką.
Chwila odpoczynku i schodzimy w dół by móc wejść na Beskid - 20 minut marszu.
Z Beskidu przepiękne widoki na Dolinę Gąsienicową, Świnicę.
Ze szczytu maszerujemy w kierunku przełęczy Liliowe a następnie do Doliny Gąsienicowej.

Jedna z przepięknych i malowniczych Dolin tatrzańskich. Punktem rozpoznawalnym w Panoramie Gąsienicowej jest masyw Świnicy oraz Kościelca.

Z Doliny schodzimy do Kuźnic przez Przełęcz miedzy Kopami.
Schodząc możemy przez pewien czas podziwiać masyw Giewontu. Reszta trasy wiedzie kamiennymi schodami w dół przez las.
Po godzinnym schodzeniu jesteśmy w Kuźnicach.













 

Giewont - maj 2015

                                          Giewont- maj 2015

 Pierwszym punktem wypadowym naszej wycieczki jest Giewont.
Tym razem pobudka 3.00 - niedziela...sąsiady słodko śpią w swoich domach a my niestety wstajemy. Spakowani byliśmy już dzień wcześniej...pozostaje zrobienie wałówki. Godzina 4.00 wyruszamy.
W miedzy czasie ustwienie nawigacji...po 1,5 -godzinnym siedzeniu w aucie wjeżdzamy do Krakowa. Pogody jak narazie jest bardzo  dobra.
7.00 wjeżdzamy do Kościeliska -5 minut i jesteśmy w "naszym" domku. Przepiękny pokój, wspaniały widok na góry, mili właściciele.
Po krótkim czasie wyruszamy busem z Kościeliska przez Zakopane do Kuźnic. Stamtąd punkt wypadowy na Giewont.
Mija 40 minut  i jesteśmy na Polanie Kalatówki. Pogoda dopisuje mamy przepiekny widok na jeszcze ośnieżoną Panoramę Kasprowego Wierchu. Z przepięknej Panoramy Tatr wchodzimy w świerkowy las i krok za krokiem mkniemy krętą drogą, utwardzoną śniegiem - miejscami około 60cm śniegu. Cisza spokój, nikt z nami nie idzie, nikt nie krzyczy...
Po godzinnej wędrówce docieramy do malowniczej, przepięknej,zjawiskowej Hali Kondratowej.
Odpoczynek na ławkach przed schroniskiem, czas na zjedzenie kanapki, owoca, napicie się wody...
Przepiękne widoki zapierające dech w piersiach...

Gdy się posiliśmy odpoczęliśmy czas na zrobienie pamiątkowego portreciku i ruszamy dalej....
Na początku raz jeszcze wędrójemy wśród lasu potem wkraczamy w regel kosodrzewiny... z każdym metrem nabieramy wysokości...w połowie drogi obracamy się za siebie...już nie widać Hali - widoki na pasmo górskie.
Docieramy do Przęłęczy Kondrackiej. Chwila na odpoczynek i ruszamy dalej...Wśród kosodrzewiny po krętej drodze idziemy w kierunku naszego celu - Giewontu.
Nieoczekiwanie zza kosedrzowiny wyskakuje kozica...pierwsza kozica w życiu widziana w górach:)
Po paru minutach docieramy do łańcuchów...mąż bez trudu wchodzi na podwyższoną skałę z łańcuchem ja niestety z trudnościami powód- za krótkie nogi:D ale się wdrapałam.
Mija dosłownie 10minut i jesteśmy na wierzchołku Giewontu 1909m.n.p.m
Na szczycie jest jedna osoba z którą chwilkę rozmawiamy...chłopak ma w planach dojście do Kasprowego Wierchu gdzie znajomi na niego czekają...jak potem się okazało tak postanowił!!
My podziwiamy przepiękne widoki ze szczytu góry. Pogoda jest wprost wymarzona:)
Po paru minutach spędzenia czasu na szczycie pora wracać na dół. Droga dwukierunkowa wejście-zejście.
Zejście dość uciążliwe - oblodzone łacuchy i skały, dość łatwo można się poślizgnąć. Po paru minutach oddychamy z ulgą ponieważ koniec łańcuchów i od razu lepsze warunki co do wędrówki.
Drogę powrotną wybieramy do Doliny Małej Łąki ponieważ szlak do Doliny Strążyskiej jest zamknięty.
Po 2 godzinnej wędrówce w błocie, brodzeniu w śniegu a przy okazji przy bardzo ostrym słońcu docieramy do Polany Małołąckiej.
W połowie Polany odwracamy się i naszym oczom ukazuje się przepiękny widok.
Odpoczywamy parę minut na Polanie i ruszamy zmęczeni ale zadowoleni do Kościeliska....

Do zobaczenia na następnej wędrówce...















poniedziałek, 5 października 2015

Morskie Oko maj 2015

                                     Morskie Oko - maj 2015

Zacznę opis od ostatniego punktu wypadowego naszej wycieczki.

Godzina 6.00 - dzwonek w telefonie - czas wstawać. W głowie pierwsza myśl - Jaka pogoda?
Nieśmiale zerkam w okno ...moim oczom ukazuje się widok panoramy Tatr w centralnym punkcie Krzyż na Giewoncie. Cieszę się że go widać - widok Krzyża ma świadczyć że będzie przyzwoita pogoda.
Teraz czas dobudzić męża, prysznic,śniadanie i w drogę.

Do Polany Białczańskiej na parking docieramy o godzinie 7.00 - własnym autem więc szybko, bez korków, zatłoczonych uliczek - coś pięknego.
Kupujemy bilet i w drogę....

Pierwszy punkt widokowy na naszej trasie to oczywiście Wodogrzmoty Mickiewicza.
Może coś o nich wspomnę...
Wodogrzmoty Mickiewicza nazwane są Wodogrzmotami z racji huku jaki powoduje spadająca woda.
Wodogrzmoty nazwano Mickiewicza z powodu sprowadzenia prochów Adama Mickiewicza na Wawel.
Czas na zrobienie zdjęć  i możemy iść dalej.

Cał czas idziemy drogą asfaltową, brak tłumów, konnych bryczek itp.
Przez cały czas droga wiedzie przez las świerkowy. Po połtorogodzinnej wędrówce osiągamy swój cel. Niestety zaczyna się chmurzyć ale Morskie Oko w godzinach porannch jest przepiękne. W schronisku parę osób szykujących się do wędrówki. Z tarasu widokowego ze schronska wspaniała Panorama Mnicha,Mięguszowieckich Szczytów.
Czas na odpoczynek, posilene się, zwiedzenie okolicy, zrobienie paru zdjęć i czas wracać na parking.
Z bólem serca żegnamy się z Tatrami...

W drodzę powrotnej na szlaku spotykamy zakonnice - zakonnica na szlaku symbolizuje ładną pogodę.